Kobe Bryant to świetny koszykarz, legenda NBA. Trenował w bardzo specyficzny sposób. Pracował oczywiście nad nowymi elementami, takimi jak zwody czy niestandardowe zagrania, jednak najwięcej czasu poświęcał na ćwiczenie… podstaw gry w koszykówkę. Co to ma wspólnego z e-biznesem?

Gdy inni zawodnicy patrzyli na Kobego, dziwili się, dlaczego on to robi – trenuje podstawowe rzuty, podania, przyśpieszanie, zmiany tempa, obrony. Dopiero z czasem zaczynali rozumieć i przyznawali mu rację. Dzięki nieustannemu powtarzaniu koszykarskiego elementarza Bryant stawał się coraz lepszy. Chcę Cię przekonać, że dokładnie tak samo jest w e-commerce.
Liczy się praca u podstaw
Gdy w 2006 r. uruchamiałem pierwszy e-biznes, trafiłem na dwie najlepsze – w mojej ocenie – porady, jakich można udzielić każdemu, kto działa na rynku. Są one aktualne do dzisiaj, a dotyczą pracy u podstaw sklepu internetowego. Pracy często pomijanej, bo to „stare”, „nudne”, „nikt tak nie robi”, „już to robiłem i nic nie dało” albo „zrobiłem to już kiedyś, działa i o tym zapomniałem”.
Jestem przekonany, że właśnie takie komentarze Kobe Bryant słyszał na temat swoich treningów. Wyobrażam sobie, że wtedy tylko uśmiechał się pod nosem i dalej robił swoje. Pięć mistrzowskich tytułów NBA pokazuje, że miał rację.
Porada 1. Regularnie składaj zamówienia w swoim sklepie i poprawiaj ścieżkę zakupową
Dlaczego warto składać zamówienia we własnym sklepie internetowym? Aby wyłapać wszystko, co może się nie spodobać Twojemu klientowi.
Lista powodów rezygnacji z zamówienia jest niezmienna od wielu lat (według Baymard Institute):
- zbyt wysokie koszty dodatkowe (dostawa, prowizje, podatki),
- strona wymagająca założenia konta,
- zbyt długa lub skomplikowana ścieżka zakupowa,
- koszty dostawy pokazywane dopiero w koszyku,
- konieczność podania swoich danych (karty kredytowej),
- strona z błędami albo niedziałająca,
- zbyt wolna dostawa,
- nieprzyjazna polityka zwrotów,
- za mało sposobów płatności.
Z danych Baymard Institute wynika, że optymalizacja wymienionych obszarów to szansa na zwiększenie współczynnika konwersji w e-sklepie nawet o 35%.
Możesz też przejść proces składania zamówienia razem z użytkownikami, którzy nie znają Twojego sklepu. Obserwacja ich działania, kliknięć i ogólnie zachowania doprowadzi Cię do wielu wniosków. Później musisz przygotować i wdrożyć rozwiązania, które usprawnią zakupy.

Prenumerata z pakietem e-szkoleń
Dopasuj „E-commerce w Praktyce” do swoich potrzeb i poszerzaj wiedzę w najdogodniejszy dla siebie sposób. Wybierz prenumeratę z pakietem e-szkoleń wideo. W ramach subskrypcji otrzymasz: 4 wydania w wersji drukowanej, dostęp do 5 e-szkoleń wideo od razu, możliwość udziału w szkoleniach „na żywo”, dostęp do pełnego archiwum (w sumie 16 numerów w PDF) i wiele więcej. Sprawdź szczegóły już teraz.
Porada 2. Buduj bazę odbiorców newslettera i cały czas się z nią komunikuj
Według OptinMonstera skrzynka pocztowa jest pierwszą rzeczą sprawdzaną przez użytkowników z samego rana (przed mediami społecznościowymi czy newsami ze świata). Z kolei Mailchimp wskazuje, że rynek e-commerce ma średni współczynnik otwarć wiadomości na poziomie 16%, a kliknięć – 2%. Na liście składającej się z 1 tys. adresatów znajduje się zatem 20 potencjalnych klientów. Lepiej zyskać tylu czy żadnego?
Co jednak najważniejsze, odbiorcy newslettera wydają statystyczne o 138% więcej niż inni klienci! Kilka razy sprawdzałem źródło tych danych – HubSpot – i nie ma mowy o błędzie. Gdy regularnie komunikujesz się ze swoją bazą, zamiast tylko czekać na zamówienia, sprawiasz, że klienci kupują więcej i częściej.
Długoterminowe działanie
Jeżeli faktycznie skorzystasz z tych porad w swoim e-commerce, to gwarantuję Ci, że zobaczysz efekty. Nie da Ci to jednak szybkiego zwycięstwa, ale wymaga długoterminowego działania. A to bywa postrzegane jako nudne.
Magię koszykówki fani obserwują podczas meczów, a swój warsztat zawodnicy szkolą na treningach. Uśmiechnij się zatem pod nosem jak Kobe Bryant i wróć do podstaw pracy przy sklepie internetowym. Jestem przekonany, że warto!