To podekscytowanie, kiedy zauważasz zwiększenie liczby użytkowników na stronie, śledzisz ich zaangażowanie, obserwujesz, jak dodają produkty do koszyków… I to rozczarowanie, kiedy widzisz, że 70% z nich porzuciło je przed sfinalizowaniem transakcji… Najlepiej oszczędzić sobie takiej huśtawki emocji, ale jeśli to niemożliwe, postaraj się odzyskać wartościowy ruch. Dzięki retargetingowi e-mailowemu możesz dotrzeć nawet do 90% opuszczających Twój sklep internetowy.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jakie są powody niedokończonych zakupów w sklepie internetowym,
- jakie narzędzia pomogą Ci rozwiązać zagadkę porzuceń koszyków,
- jak dzięki retargetingowi rozwiać wątpliwości, które powstrzymały użytkownika przed dokonaniem zakupu,
- jak dobrać scenariusz, temat wiadomości, grafikę i treść komunikatu do danej sytuacji,
- czy potrzebujesz adresów e-mail osób, do których chcesz trafić z takim komunikatem,
- jak optymalizować wydatki na kampanię retargetingową.
Dotarcie z komunikatem do takiej liczby porzucających koszyk spowoduje, że konwersja i przychody w Twoim e-sklepie znacząco wzrosną. Dlatego właśnie e-mail retargeting jest tak ważny. Poznaj najważniejsze dotyczące go fakty, statystyki i porady.
Rozwiąż zagadkę porzuconych koszyków
Czy to produkt jest zły, za drogi? Czy coś jest nie tak z mechaniką sklepu, systemem płatności? A może koszty dostawy odstręczają Twoich odwiedzających od wydania pieniędzy? Zapewne UX czy wygoda procesu zamawiania produktów należą do czynników, które w części przypadków powodują rezygnację z zakupu. Odpowiedzialny menedżer e-commerce powinien położyć duży nacisk na zbadanie przyczyn wycofywania się klientów będących o krok od sfinalizowania transakcji. Jak to zrobić?
Słuchaj „Marketer+” Podcast
Najprostszym sposobem jest prześledzenie ścieżki zakupowej klienta i wyłapanie słabych punktów sklepu. Pomogą w tym narzędzia takie, jak np. Google Analytics czy oprogramowanie eyetrackingowe (ramka 1).
Dzięki tym narzędziom określisz powody porzucania koszyków na tyle precyzyjnie, by podjąć działania mające na celu bądź to poprawę architektury, designu, UX sklepu, bądź wdrożenie nowych, lepszych opisów samych produktów, a nawet zmiany w tak kluczowych elementach, jak polityka cenowa, formy płatności, dostawy czy polityka zwrotów.
Badania Baymard Institute z 2017 r.1 pokazują, że 40% koszyków można uratować przed porzuceniem przez poprawienie błędów na stronie lub weryfikację rozwiązań biznesowych. Najczęstsze przyczyny porzucania transakcji na ostatnim etapie procesu zakupowego prezentuje wykres poniżej.
Wykres 1
Powody porzucania koszyków w sklepie internetowym
Źródło: www.baymard.com/checkout-usability
Przeniknij niedoskonały czynnik ludzki
Jeśli wnikliwie przeanalizowałeś ścieżkę zakupową i wyeliminowałeś wszystkie czynniki po stronie sklepu, które mogły negatywnie wpływać na współczynnik porzuconych koszyków, pozostało tylko zająć się tym, co wydaje się najtrudniejsze do skontrolowania w biznesie – czynnikiem ludzkim. Okazuje się, że zdecydowana większość porzuconych koszyków jest naturalną konsekwencją tego, jak klienci kupują na platformach e-commerce.
Zjawisko window shoppingu ewoluowało w XXI w. do screen shoppingu – wielu użytkowników tylko przegląda produkty, niekoniecznie w celach stricte zakupowych. Podczas takiej „rozpoznawczej” wizyty, często odbywającej się na stosunkowo niewielkim ekranie smartfona, odwiedzający mogą chcieć jedynie zapoznać się z ofertą sprzedawcy, poszukać pomysłu na prezent, porównać ceny w kilkunastu e-sklepach sprzedających ten sam asortyment lub dodać interesujące produkty do koszyka w celu zapisania ich „na kiedy indziej”.
Analizując zaprezentowany wykres, widzisz, że aż 60% przypadków porzucenia koszyka jest spowodowanych po prostu brakiem gotowości do dokonania zakupu w danym momencie. Dodatkowo potwierdzają to statystyki, mówiące o tym, że zaledwie 3% użytkowników decyduje się na dokonanie zakupu podczas pierwszej wizyty w e-sklepie. E-mail retargeting pozwala Twojej marce pozostać obecną w świadomości takiego klienta, co pomoże przekonać go do powrotu na stronę.
Przekonaj klienta do powrotu
Aby komunikat w e-mailu retargetingowym odniósł pożądany skutek, powinien być spersonalizowany i uzależniony od obecnego położenia klienta w lejku sprzedażowym. Do stopnia zaangażowania klienta w proces zakupowy musisz zatem dopasować temat wiadomości, grafikę, a także treści.
Kreacja
Przykład
W wypadku e-sklepu z asortymentem RTV i AGD, gdy odwiedzający przeglądał stronę kategorii „smartfony”, to w e-mailu retargetingowym warto pokazać mu kilka wybranych modeli zamiast jednego konkretnego, ponieważ nie wiadomo, który jest faktyczną intencją zakupową. Oczywiście inaczej wybiera się treść, jeśli użytkownik przeklikiwał intensywnie kartę jednego produktu czy nawet przeszedł do strony wyboru płatności.
Ale czy samo przypomnienie, że pożądany telefon jest dostępny w ofercie, będzie wystarczającym argumentem dla potencjalnego klienta? Zdecydowanie nie. Retargeting powinien bowiem spełnić jeszcze dodatkową funkcję – rozwiać wątpliwości, które powstrzymały użytkownika przed dokonaniem zakupu. Rozważę na tym przykładzie kilka scenariuszy zakładających różne powody opuszczenia strony sklepu, w tym porzucenia koszyka (tabela poniżej).
Tabela
Przykłady scenariuszy retargetingowych zakładające różne powody opuszczenia strony sklepu
W wypadku położenia użytkownika w lejku sprzedażowym wartość 1 oznacza, że potencjalny klient znajduje się najdalej od zakupu, pierwszy raz styka się marką Twojego sklepu. Wartość 4 oznacza natomiast, że klient był już na etapie realizacji transakcji (dodał już produkty do koszyka), ale z jakichś powodów z niej zrezygnował.
Scenariusze przedstawione w tabeli to tylko kilka przykładów możliwych do opracowania. W rzeczywistości ich liczba może być znacznie większa.
Jeśli chcesz oddziaływać na emocje odbiorców, powinieneś wizualizować im ich potrzeby. Ważne jest więc umieszczenie w kreacji zdjęć oglądanych produktów. Co za tym idzie, powinieneś mieć przygotowaną odpowiednią liczbę kreacji lub stosować e-mailing dynamiczny, oparty na product feedzie. Obowiązkowy punkt, który także musi się znaleźć w kreacji, to – tak jak w wypadku zwykłego e-mailingu – wyraźne CTA (call to action) – wezwanie do działania, kierujące klienta z powrotem do momentu, w którym przerwał zakup.
Czas
By pieczołowicie zaprojektowany e-mail retargetingowy odniósł pożądany skutek, należy wysłać go w odpowiednim czasie. Ten jest zależny od branży, w której prowadzisz sprzedaż.
Inaczej wygląda proces podejmowania decyzji zakupowej w wypadku kupna nowej pary butów, inaczej – w wypadku ubezpieczenia samochodowego, a jeszcze inaczej, kiedy próbujesz zainteresować użytkownika kupnem deweloperskiego mieszkania. Choć tego ostatniego, ze względu na wymogi notarialne, bezpośrednio przez internet, ani kupić, ani tym bardziej sprzedać się nie da to dzięki retargetingowi możesz wpływać na intencje zakupowe nawet w tak wymagających branżach.
Pamiętaj
Powinieneś zachęcić użytkownika do powrotu na stronę w momencie, w którym jego świadomość Twojego produktu i marki jest jeszcze świeża. W większości sklepów internetowych czas wysyłki e-maila retargetingowego to optymalnie 1–2 godz. od opuszczenia strony. W finansach i ubezpieczeniach – 24 godz., w branży deweloperskiej – 24–48 godz.
Każdy e-commerce, w zależności od profilu działalności, powinien odnaleźć własny złoty środek. Dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie testowanie wysyłek i mierzenie konwersji.
A jeśli już o pomiarach efektywności mowa…
…to wiele zależy od przyjętej strategii reklamowej, od tego, w ilu kanałach prowadzisz działania reklamowe, i od modelu atrybucji, w którym rozliczasz się z wydawcami.
Warto pamiętać, że retargeting jako działanie domykające sprzedaż w pewien sposób czerpie swoją skuteczność z przeprowadzonych już wcześniej działań. W modelu last cookie win (przypisanie konwersji do ostatniego źródła ruchu) wysokość konwersji z retargetingu będzie zatem w sposób naturalny zawyżona, a w modelu odwrotnym – first cookie win – udział ten zostanie całkowicie pominięty. Pomiar efektywności i rentowności poczynań, kiedy dociera się do klienta, który miał już wiele punktów styku z marką, jest więc dodatkowo skomplikowany.
Nie musisz mieć adresu e-mail, by trafiać do osób zainteresowanych twoim produktem
W retargetingu e-mailowym do anonimowych użytkowników, realizowanym przez wyspecjalizowanych usługodawców, sytuacja wygląda nieco inaczej.
Jedną z jego zalet jest fakt, że dociera się w ten sposób także do skrzynek odbiorczych użytkowników, którzy dopiero zainicjowali swój kontakt z marką i nie znajdują się w bazie adresowej sprzedawcy. Są to nowi klienci, którzy nie napotykali zapewne wcześniej zbyt często innych formatów reklamowych marki. To upraszcza atrybucję. Rezultaty takiej kampanii będą znacznie bardziej miarodajne niż w wypadku wysyłki do bazy własnej, kiedy trudno ocenić, czy to faktycznie kampania retargetingowa była tą, która przyczyniła się w największym stopniu do finalizacji sprzedaży.
Sam pomiar konwersji odbywa się przy użyciu oprogramowania trackingowego. Jego mechanizm jest dobrze znany. Konwersje mierzone są przez wywołania piksela zaimplementowanego w kodzie thank you page’a, który wyświetla się po dokonaniu zakupu. Tak jak w tradycyjnym e-mailingu najważniejsze wskaźniki mierzone w celu pomiaru efektywności pojedynczej kampanii e-mail-retargetingowej to:
- OR (Open Rate) – współczynnik otwartych wiadomości,
- CTR (Click Through Rate) – współczynnik klikniętych e-maili,
- CR (Conversion Rate) – współczynnik konwersji.
Z kolei po przeprowadzeniu większej liczby takich wysyłek i upływie pewnego czasu warto się przyjrzeć, jak w ujęciu strategicznym wygląda rentowność prowadzonych w retargetingu działań, przez ocenę zwrotu kosztów inwestycji, wyrażonego wskaźnikiem ROI.
Podsumowanie
E-mail retargeting pozwala skutecznie maksymalizować konwersję w e-commerce. Jest tak z dwóch powodów. Po pierwsze docierasz do użytkownika, który zainicjował już w jakiś sposób kontakt z marką. Po drugie – przełamujesz zdiagnozowane bariery zakupowe, powstałe w procesie rozważania zakupu konkretnego produktu.
Co więcej, dzięki działaniom e-mail-retargetingowym trafiasz tam, gdzie każdy sprzedawca chciałby się znaleźć – do kieszeni klienta (i to w sensie dosłownym, bo ponad 60% użytkowników czyta e-maile na urządzeniach mobilnych, które mamy zawsze przy sobie2). Warto zatem podjąć początkowy wysiłek analityczny, określić działania, które mogą podnieść dochodowość e-sklepu, i przekuć ten potencjał na realne zyski.
1. „40 Cart Abandonment Rate Statistics” – badanie Baymard Institute 2017.
2. „Top 10 Email Clients” – badanie Adestra 2018.